07:38

hej, Farlandio!

hej, Farlandio!

No, no, nie płacz, nie troskaj się, nie martw,
że tego mostu już nie ma -
my się jutro w Farlandii spotkamy...
Dziesięć tysięcy nieodebranych wiadomości. Spamu. Pogryziony, słomiany kot (chyba jego ulubiony), niewysłane pocztówki, wafle, kartki, zeszyty, waciki, wazelina, tusz, klej (nie, nie do rzęs), zaśmiecony laptop i przesłodzone, wegańskie perfumy - wszystko na jednym, małym biurku. 700 powtórek, -110 zł na koncie (komórkowym!), zniszczone włosy, dwa akwaria (tak, ktoś w nich mieszka) i szczenię. Nie wiem, gdzie jest Farlandia i nie umiem arabskiego (mimo to, czerwona róża wszędzie ma podobne znaczenie, prawda? Och, jest tak mało kreatywny!), ale wiecie co? Tydzień bez różowego psychiatryka wynagrodzi mi wszystko. O tak, nadrobię i - pójdę do przodu. Przez siedem dni nikt mnie nie zatrzyma. 
Nie lubię robić czegoś, czego nie potrafię, a interpretowanie wierszy zdecydowanie do tej kategorii należy. Obowiązkowy konkurs, błagam! Rozumiem, byłoby zbyt mało chętnych, a tak istniało prawdopodobieństwo, że w tej szkole egzystuje ktoś z neuronami, ale nie każcie mi zgadywać myśli autora, ani jego używek, proszę! Będę grzeczna, zacznę się uczyć niemieckiego, ale zostawcie mnie w spokoju, przecież muszę unikać porażek! Zostałam grzecznie na górze, mimo że piszący mieli zebrać się na holu, udając idiotkę (przecież i tak mnie za nią mają) usprawiedliwiłam się dyrektorce (<3) skąd się tu wzięłam. Nie, nie pozwoliła mi iść do domu, zrobiłam wielkie wejście, bo kazała mi iść do sali położonej w największej możliwej ode mnie odległości i... Test był głupi. Dlaczego Jednorożce nie przejdą po śladach poetów? Bo ich świat to tęczowa dolina! Wróciłam do domu zirytowana, uwierzcie. Bądź, co bądź - miałam trzecie miejsce w szkole. Nie planowałam tego, wiedziałam, jaki jest drugi etap i świadomość czytania wiersza przed komisją, interpretowania go, wcale mi się nie podobała! Na szczęście (a może nie?) przeżyłam i miałam 8 punktów na 10. Wystarczy. Najprawdopodobniej to za mało na rejon i dobrze, więcej nie chcę tego przeżywać. A teraz pora na porządki, na blogu też. :) Tydzień wolnego! <3

12:03

angielski i miseczka ryżu.

angielski i miseczka ryżu.
Dwa w jednym - pomoc i nauka. Brzmi fantastycznie, prawda? :) Wystarczy kliknąć TU, a potem grzecznie odpowiadać na pytania i notować nowo poznane słowa! Najfajniejsze? Każde kliknięcia zapełnia 'naszą' miseczkę ryżu, która potem trafia do potrzebujących.


Nie wiem, jak przetrwam następny tydzień, muszę nauczyć się dawać z siebie wszystko - od nowa.
Pies zjadł mój kabel od laptopa (tata naprawił!), a bateria postanowiła rozładować się wtedy, kiedy zaczęłam pisać notkę, no cóż.
Copyright © 2016 blogusuniety , Blogger