13:03

Wakacje z angielskim. :D

Wakacje z angielskim. :D
 
Lubię piątki. Mimo, że wrzesień zbliża się ku końcowi, ja znów odniosę się do wakacji. Spokojnie, to przedostatni wpis.
Jak wiecie, języków uczę się trzech, oficjalnie, bo po niemiecku nie potrafię skleić prostego zdania ._. Ale, uwaga! Odkryłam niemieckie 'dlaczego ja?' i smutno mi, że nie rozumiem ich problemów :<

*Wakacje z językami - angielski, podsumowanie. :D
ilość dodanego słownictwa: 1145
ilość wykonanych powtórek: 4840
dyktando: 123 zdania
czytanie: bajeczki, a co! wiedzieliście, że mysz nauczyła Dumbo latania? 8 książeczek
inne: praktycznie codzienny czat z moimi obcokrajowcami, skończenie testów gimnazjalnych (tak, trzeba się cofnąć, żeby ruszyć do przodu) oglądanie TV.

Jestem zadowolona? Nie, mogłam więcej. Mało słuchania, to źle, bardzo, przecież w tym jestem najsłabsza! O hiszpańskim napiszę innym razem, w zbiorczym poście, nie mam siły liczyć fiszek, albo mi wstyd. Irytuje mnie nowy interfejs bloga, nie wspominając już o matce.

*mówiąc wakacje mam na myśli lipiec-sierpień. 

06:05

Wakacyjne podsumowania: książki, książeczki. Cz.1

Wakacyjne podsumowania: książki, książeczki. Cz.1
Pisałam, że odzwyczaiłam się od czytania, choć kiedyś sprawiało mi to tyle radości. Na szczęście nadeszły wakacje i wiele się zmieniło.
Cel: przeczytać 10 książek. Pal!
O mojej rozgrzewce, tu: [KLIK] Postanowiłam przybliżyć Wam kilka pozycji. ;-) Część kolejna niedługo. ;-) Dziś zabiorę Was na daleki wschód, do krainy tysiąca i jednej nocy ;-)

1. Arabska żona
''Wstrząsająca historia młodej kobiety, która poślubiła muzułmanina.
Dorota, uczennica szkoły średniej, poznaje Ahmeda, w którym zakochuje się bez pamięci.
 
Po pewnym czasie wyjeżdżają do jego rodziny. Tam ukochany, dotychczas niewidzący świata poza swoją Docią, pokazuje prawdziwe oblicze - znika na całe dnie z domu, nie interweniuje, gdy kobiety z jego rodziny dręczą żonę, okazuje się zazdrosny, nie stroni od rękoczynów. Dorota wiele znosi dla swojej miłości, w pewnym momencie jednak nie wytrzymuje..''

Książka ukazuje arabską mentalność, jak i codzienne życie w muzułmańskim kraju, przedstawione z perspektywy Polki, której przyszło się z tym wszystkim zderzyć. Zdecydowanie, wzbudza skrajne emocje - od radości, podziwu, nawet zazdrości... do złości, smutku, ironicznego śmiechu. Nie jest to książka wymagająca, wystarczy poświęcić jej kilka wieczorów, paradoksalnie do ilości stron. Czyta się szybko, gdyż napisana jest prosto, a żywa akcja wciąga. Pewnie, że polecam!

2. Tysiąc wspaniałych słońc
''Kronika trzydziestu lat historii Afganistanu i głęboko poruszająca opowieść o rodzinie, przyjaźni, nadziei i ocaleniu dzięki miłości. Osią fabuły rozgrywającej się w Afganistanie w ciągu ćwierć wieku, są dzieje dwóch kobiet, które zrządzeniem losu poślubią tego samego mężczyznę, despotycznego Rasheeda. Mariam ma zaledwie 15 lat, kiedy zostaje wysłana do Kabulu, by zostać żoną szewca. Druga bohaterka, ambitna i wykształcona Laila, w wyniku wybuchu bomby traci całą rodzinę. Po traumatycznych przejściach dochodzi do siebie w domu Rasheeda i Mariam. Stopniowo między kobietami rodzi się trudna przyjaźń.''
Chciałam się delikatnie zanurzyć, a utonęłam, całkowicie. Nie potrafię opisać swoich odczuć, ani ułożyć pięknych i mądrych zdań. Ta historia mną wstrząsnęła. Znacie to uczucie, kiedy czarne literki zamieniają się w prawdziwe obrazy, a po zamknięciu oczu widzicie ich, pełne lęku, twarze? Khaled Hosseni jest moim mistrzem i uwierzcie, książka jest arcydziełem. Jestem zachwycona, po prostu zachwycona! Wierzę, że na zawsze utkwi mi w pamięci. Miriam i Lajla. Nienawiść i Miłość. Poświęcenie. Strach. Łamanie praw kobiet... Współczesny Afganistan, tak wiele o nim słyszymy, a tak niewiele wiemy. Och, to lektura, która zasługuje na poznanie, naprawdę!

3. Chłopiec z latawcem

,,Historia przyjaźni dwóch afgańskich chłopców – Amira i Hassana, mieszkających w Kabulu. Amir jest synem bogatego biznesmena. Ich relacje rodzinne nie należą do łatwych – matka zmarła wydając chłopca na świat, Amir próbuje więc zrekompensować ojcu stratę, chcąc dostosować się do wszelkich jego wymagań. Chłopiec nieustannie jednak rozczarowuje ojca, nie spełniając pokładanych w nim nadziei.(...) Nie każdą krzywdę można jednak naprawić. W trakcie podróży pozna wstrząsające informacje na temat swojej przeszłości, będzie musiał się również zmierzyć z opuszczoną wiele lat wcześniej, niemal całkowicie zniszczoną ojczyzną.''
 Hosseni mnie nie zawiódł, a książka nie przypadkiem została nazwana bestsellerem. Uważam, że powinien przeczytać ją każdy. Autor skłania czytelnika do refleksji, zmusza do odpowiedzi na trudne, egzystencjalne pytania. Przypomina, co jest ważne i ważniejsze. Namalował przejmujący portret chłopca, którego największym marzeniem było uzyskanie aprobaty w oczach ojca. Amir pragnął poczucia przynależności i akceptacji tak bardzo, że stało się to impulsem do podjęcia pewnej desperackiej decyzji. Najwidoczniej, zapomniał o powtarzanych słowach przez tego, którego tak ceni. Wiele lat później, w Ameryce, dogania go afgańska przeszłość... Czysta formalność - polecam!

I ostatnia pozycja na dziś ;-) Teraz, zapraszam Was nieco bliżej, do przepięknej Japonii - świata gejsz!

4. Blond gejsza
''Starożytna japońska tradycja związana z pięknem, erotyką i seksem skrywa wiele tajemnic, które poznać mogą tylko nieliczni. Dla cudzoziemców są one w ogóle niedostępne. Kiedy Amerykanin Edward Mallory w obawie przed zemstą groźnego japońskiego księcia Kira-samy musi ukryć piętnastoletnią córkę w Herbaciarni Drzewa Wspomnień, Kathlene wkracza nagle w zmysłowy świat gejsz. W czasie kolejnych lat w herbaciarni będącej ekskluzywnym klubem gejsz Kathlene uczy się sztuki uwodzenia i zaspokajania potrzeb mężczyzn. Przygotowuje się także do rytuału "sprzedaży wiosny", czyli utraty dziewictwa''
Jeżeli masz ochotę na mocną, erotyczną bajeczkę o piętnastolatce, która nie potrafi zapanować nad sobą, gdy widzi jakiekolwiek mężczyznę - blond gejsza jest dla Ciebie! Nie będę się rozwodzić, nie warto, przeczytałam, nie dowiedziałam się niczego o japońskiej kulturze, a jedynie poznałam różnorodne określenia na tę samą część ciała, która równie dobrze mogłaby służyć za tytuł książki, gdyż niczego innego w niej nie ma. Przykre, autorka nieudolnie wmawia wszystkim, że kocha Japonię i jej kulturalne, a robi z gejsz prostytutki. Tyle ode mnie. Chcecie, przekonajcie się sami, nie polecam.

Znacie coś, lubicie? ;)

Uff, w końcu napisałam notkę. ;-) Jeszcze tylko jutro. Jestem totalnie zdezorganizowana i nie mogę doczekać się weekendu. Tym kończę tę ambitną notkę, bo mały stworek ciągnie kabel od laptopa. 

07:37

Jestę eurokobietą!

Jestę eurokobietą!
Dzisiejszy wpis na szybko. ;-) W końcu, po dwóch miesiącach oczekiwań, mogę pochwalić się moim pierwszym certyfikatem. :D



Eurokobieta to bezpłatny kurs informatyczny, który oferuje nam szkolenia z różnych dziedzin, szeroko rozumianego kierunku XXI wieku. To, jak wiele z nich wybierzemy, zależy od nas, gdyż obowiązkowe są tylko pierwsze trzy działy i jeden przez nas wybrany. 
Szkolenie wspominam miło, choć, wbrew pozorom, nie zawsze było łatwo, ale z pomocą przyszedł kochany A. i wyjaśnił pewnie obliczenia. 
Warto? Na pewno nie zaszkodzi, ładnie będzie komponować się z CV. Nie oszukujmy się, rynek pracy jest bezwzględny, a technologia jest jego nieodlącznym elementem.
Jedyną wadę (a może nie?^^) stanowi to, że dyskryminuję mężczyzn. A, więc, kobiety, do dzieła!

Jakoś tak... Nie byłam na rozpoczęciu. Nie, nie wierzę, że to znów się zaczyna. Nie, nie stęskniłam się. Nie, nie mam ochoty tam wracać. Jeszcze jestem spokojna, wiem, niedługo zacznę panikować. Nie mam planów na wrzesień, nie podsumowałam jeszcze wakacji, stąpam po kruchym lodzie. Zobaczymy, jak bardzo silna potrafię być, mimo tych wielu ''nie''. Idę zmyć hennę z pasemka, trzymajcie kciuki.

Copyright © 2016 blogusuniety , Blogger