16:25

Kavi?

Od śmierci P. minęły zaledwie dwa miesiące. To nie tak, że zapomniałamam, bo pamiętać będę zawsze. Nadal za nim tęsknie, choć przestał mi się śnić. Jestem po prostu słaba, nie wytrzymałam tej pustki w domu, chyba nie tylko ja. Tak, to egoistyczne.
Poznajcie Kavi'ego! 
Takie maleństwo wiozłam na kolanach prawie 2 tygodnie temu.


13 dni później...


Patrzcie, jak urosłem! :D

A teraz rzucę się na Ciebie i tym razem nie puszczę...

To taka mała bestia, łapie mnie za ręce, nogi i wsadza do pyszczka wszystko, co napotka. Jest straszliwie inteligentny, miałam na podłodze butelkę z wodą, przewrócił, ściągnął zakrętkę (zapomniałam zakręcić ._.) i zaczął z niej pić. ;-)

p.s Etap w etutorze za mną! W końcu.

16 komentarzy:

  1. ale fajny psiak! ;d
    przekaż mu pozdrowienia od Topka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh jaki kochany <3 Aż się człowiek uśmiecha jak na niego patrzy <3 Trzy miesiące temu też umarła moja psinka... Byłyśmy razem trzynaście lat! Strasznie pusto i smutno jest w domu ale jakoś nie potrafimy się zdecydować na innego przyjaciela na razie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki z niego słodziak :) A jak szybko rośnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. oj chyba głupie ;p
    ale jest uroczy!!

    OdpowiedzUsuń
  5. sliczny psiaczek..pewnie masz z niego niezla pocieche:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mi też umarł zwierzak, który był ze mną trzy lata, i tak jak ty, poczułam po kilku miesiącach, że brak mi nowego druha do towarzystwa :> A Kavi ma na ostatnim zdjęciu taką minkę, jakby się śmiał do fotografa :D

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowny! U mnie minęło 1,5 roku a nadal nie potrafię się przemóc :(

    OdpowiedzUsuń
  8. kochany:)

    Obserwuję i zapraszam do mnie:*

    OdpowiedzUsuń
  9. Jaki słodki psiak :))
    ale widać, że urwipołć :P

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 blogusuniety , Blogger